Zanim zacznę pisać jak powinien wyglądać system ulg ustawowych na przejazdy koleją i autobusami, najpierw kilka słów wstępu. Odpowiemy sobie na szereg istotnych pytań, które pomogą nam zrozumieć problem.
W których środkach transportu stosuje się ulgi wynikające z ustawy o uprawnieniach do ulgowych przejazdów środkami publicznego transportu zbiorowego, a w których tych ulg się nie stosuje?
Żeby odpowiedzieć na to pytanie najpierw wyjaśnijmy sobie gdzie takich się nie stosuje.
Nie każdy bilet z ulgą na przejazd koleją czy autobusem zawiera ulga ustawową. Dla przykładu, ulg wynikających z ustawy o uprawnieniach do ulgowych przejazdów środkami publicznego transportu zbiorowego nie stosuje się w komunikacji miejskiej. Tu większość ulg ustanawia się w drodze uchwały rady gminy bądź rady miasta.
Inne ulgi na przejazdy mogą wynikać w strategii marketingowej firmy przewozowej. Wtedy mówimy o ulgach handlowych. Może to być na przykład ulga na przejazd na podstawie biletu jednorazowego dla ucznia lub studenta na linii autobusowej PKS. Odpowiednio na kolei stosowana jest ulga handlowa “Superpromo”.
Dziś na Rynku Kolejowym pojawił się tekst wyjaśniający nieco ten problem językiem czysto prawniczym.
http://www.rynek-kolejowy.pl/wiadomosci/wierzbicki-po-zmianie-przepisow-przewoznicy-moga-rezygnowac-ze-stosowania-ulg-76372.html
Część ulg przejazdowych może wynikać z innych ustaw. Na przykład te przysługujące kombatantom. Są też takie ulgi ustawowe które stosuje się w komunikacji miejskiej, na przykład 50% ulga dla studentów.
Jednak nas interesują wyłącznie ulgi o których mowa w ustawie o uprawnieniach do ulgowych przejazdów środkami publicznego transportu zbiorowego. Ulgi te stosuje się obecnie na części linii autobusowych uruchamianych na podstawie tak zwanych zezwoleń na wykonywanie przewozów na linii, wydanych przez starostów lub marszałków. W transporcie kolejowym natomiast ustawowe stosowane są we wszystkich kategoriach pociągów za wyjątkiem części pociągów okazjonalnych.
Wszyscy komentatorzy pominęli fakt, że już teraz ulgi ustawowe nie są stosowane wszędzie tam gdzie wydawałoby się. że powinny obowiązywać. Z czego to wynika?
Swego czasu głośno było o nagminnym odmawianiu sprzedaży biletów ulgowych przez kierowców busów w Małopolsce. Przewoźnicy którzy z zasady powinni stosować ustawowe ulgi nie sprzedawali ulgowych biletów. W sprawie interweniowali posłowie. Jednak nic nie wskórali.
Przyczyna odmowy sprzedaży przez kierowcę ulgowego biletu była prozaiczna. Przewoźnik bowiem nie uzyskiwał zwrotu kosztów stosowania ulgi ustawowej. Nie miał podpisanej umowy z marszałkiem województwa na rekompensowanie strat w wyniku stosowania ulg. Inni przewoźnicy autobusowi, działający również na zasadach rynkowych, takie umowy mieli podpisane. To nierówne traktowanie przewoźników w założeniu miała wyeliminować ustawa a publicznym transporcie zbiorowym. Ustawodawca przyjął bowiem że ulgi ustawowe stosowane będą wyłącznie w środkach transportu o charakterze użyteczności publicznej.
Co to są środki transportu o charakterze użyteczności publicznej?
W skrócie ujmując, są to takie środki transportu i na liniach, które rada powiatu, sejmik wojewódzki lub minister właściwy do spraw transportu zawarli w tak zwanych planach transportowych. Plany transportowe, przynajmniej w założeniu, miały uporządkować dotychczasowy nieład w organizowaniu publicznego transportu zbiorowego. Tak jednak się nie stało, ponieważ na przykład sejmik wojewódzki mógł w zasadzie arbitralnie i dowolnie konstruować plan transportowy. W praktyce wyglądało to tak. Urząd marszałkowski zamawiał stworzenie planu i rozpisywał przetarg. Wyłoniony wykonawca otrzymując zlecenie miał przygotować produkt, który satysfakcjonowałby marszałka województwa. Satysfakcjonującym rozwiązaniem jest takie, które nie powodowałoby po stronie marszałka dodatkowej pracy, an innego podchodzenia do organizacji transportu na obszarze województwa niż przed przyjęciem planu. Podobnie było z planem transportowym tworzonym przez ministra. W rezultacie plany transportowe opisywały i niejako utrwalały bieżące funkcjonowanie transportu publicznego. Ustawa zezwala na takie podejście. W papierach jest więc w porządku. Pozostaje tylko jeden mały szczegół - ulgi. Otóż od 1 stycznia 2017 nie mogą już być stosowane na tych liniach, które kursują na zasadach komercyjnych. Są to wszystkie połączenie nieujęte w planach transportowych na których wykonywanie nie zostały zawarte umowy z tzw. operatorami - przewoźnikami.
Można więc stwierdzić, ze źle napisana ustawa o publicznym transporcie zbiorowym stała się kolejną przeszkodą biurokratyczną w kształtowaniu dostępnego ekonomicznie transportu publicznego. O wadach tej ustawy napiszę później. Dziś zapamiętajmy, że ustawa o publicznym transporcie zbiorowym dopuszcza istnienie planu transportowego, który nie będzie uwzględniał większości potrzeb transportowych mieszkańców na przykład województwa. Część tych potrzeb będzie oczywiście zaspokajana środkami transportu uruchamianymi na zasadach komercyjnych.
Co to są pociągi i autobusy komercyjne?
Jak już wyjaśniłem nie wszystkie potrzeby przewozowe ludności ujęte są w planach transportowych i przewidziane do realizacji. Dobrze to widać na przykładzie linii Warszawa - Kraków. Tu minister właściwy do spraw transportu z premedytacją ograniczył do minimum uruchamianie pociągów. Brak tańszych pociągów o charakterze użyteczności publicznej stworzył przestrzeń dla komercyjnych połączeń EIP Pendolino. W przypadku dalekobierznych przewozów autokarowych, to z mocy ustawy minister nie organizuje tego rodzaju transportu. Oczywiście mogli go organizować marszałkowie województw. Istniał nawet wariant w którym nie musieliby do tego dopłacać, ale wymagał “ruszenia głowa”. A to przecież bardzo boli.
Kto uprawniony jest do ulgowych przejazdów?
Dlaczego posłowie i senatorowie mają przywilej bezpłatnych przejazdów i lotów na trasach krajowych?
Ponieważ ich przywileje wynikają z zapisów art. 43 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora. Przywilej ten nie jest ograniczony do stosowania w środkach transportu o charakterze użyteczności publicznej. Obejmuje nawet loty na trasach krajowych. W imię przyzwoitości ulgi dla posłów i senatorów powinny być stosowane na ogólnych zadadach.
Na czym polegają zmiany w ulgach ustawowych?
W założeniu zmiany miały iść w słusznym kierunku. Z punktu widzenia realizowania efektywnej polityki transportowej nie jest konieczne, żeby niepełnosprawni czy studenci mieli ulgi na EIP Pendelino. Jednak co zrobić w przypadku gdy pasażer nie ma wyboru pomiędzy EIP, a pociągiem tańszym kursującym na tej samej trasie uruchamianym przez ministra?
Ten przykład pokazuje jak nieudanym tworem jest ustawa o publicznym transporcie zbiorowym. Brak wymogu identyfikowania i realizowania wszystkich potrzeb przewozowych, to jedna z podstawowych wad tej ustawy. Widać to zwłaszcza w przypadku dalekobierznego transportu autobusowego, gdzie w wyniku realizacji ustawy o publicznym transporcie zbiorowym wszyscy zostaną pozbawieni uprawnień do ulgowych przejazdów.
Problem ten, dotąd bezskutecznie, próbowałem nagłośnić. Trzy lata temu z koleżankom z radiowej Trójki zrobiliśmy krótki reportaż o ulgach. Reakcja była ograniczona i w zasadzie nie wyszła poza łamy portali branżowych.
Ten przykład pokazuje jak nieudanym tworem jest ustawa o publicznym transporcie zbiorowym. Brak wymogu identyfikowania i realizowania wszystkich potrzeb przewozowych, to jedna z podstawowych wad tej ustawy. Widać to zwłaszcza w przypadku dalekobierznego transportu autobusowego, gdzie w wyniku realizacji ustawy o publicznym transporcie zbiorowym wszyscy zostaną pozbawieni uprawnień do ulgowych przejazdów.
Problem ten, dotąd bezskutecznie, próbowałem nagłośnić. Trzy lata temu z koleżankom z radiowej Trójki zrobiliśmy krótki reportaż o ulgach. Reakcja była ograniczona i w zasadzie nie wyszła poza łamy portali branżowych.
Zapraszamy do Trójki o ulgach z moim udziałem
Natomiast ostatnie dwa teksty padły już na bardziej podatny grunt.
Natomiast ostatnie dwa teksty padły już na bardziej podatny grunt.
Kiedy zasyganlizowałem problem lub wręcz nazwałem go po imieniu - likwidacja ulg, chociaż nikt niczego nie likwiduje, ludziom otworzyły się oczy i dalej już poszło samo. Ustawa miała uporządkować transport, ale wprowadziłaby taki chaos, że to mogłoby być początkiem końca obecnego rządu. Ówczesny poseł PiS a dziś minister infrastruktury zapowiadał zmiany i nic. To nawet nie on złożył projekt przesuwający termin w życie ustawy tylko zrobił to wicemarszałek Senatu.
OdpowiedzUsuń