wtorek, 12 kwietnia 2016

Chytry dwa razy traci - czyli jak PolskiBus.com zwija żagle

Mija ponad pięć lat od rozpoczęcia działalności PolskiegoBusa. Po latach rozkwitu, ten popularny przewoźnik autokarowy traci rezon. Szkocka firma ogranicza działalność i likwiduje połączenia. To dopiero początek. Niestety tak to jest, że w długodystansowej walce o klienta nie można być zbyt zachłannym.




Najpierw o czasach rozkwitu. W 2011 roku, gdy PolskiBus.com rozpoczynał swoją działalność, nowy przewoźnik wywrócił do góry nogami cały rynek przewozów dalekobieżnych. Komfortowe autobusy z klimatyzacją i rozsuwanymi na boki siedzeniami, pachnące toalety, Internet na pokładzie, intuicyjny system rezerwacji biletów, a do tego niskie ceny przejazdów. To był przełom. Szkoci pokazali, ze po Polsce można podróżować w ludzkich warunkach. Wreszcie dotarła do nas cywilizacja.

PolskiBus trafił w dziesiątkę uruchamiając swoje autobusy właśnie w połowie 2011 roku. Moment doskonały i to z kilku powodów. PKS-y padały jak muchy. Zarządzane nieprofesjonalnie świadczyły usługi na znacznie gorszym poziomie. Kolej natomiast zaczęła wydłużać czasy przejazdów na głównych liniach z powodów toczących się prac modernizacyjnych. PKP Intercity, zamiast troszczyć się o poprawę jakości przejazdów, zajęło się zwalczaniem pociągów InterREGIO innej spółki kolejowej Przewozy Regionalne.

Nic więc dziwnego, że w krótkim czasie PolskiBus.com zdobył bardzo silną pozycję na polskim rynku przewozów autokarowych. Hitem okazały się linie do Gdańska i Wrocławia, gdzie autobusy kursowały nawet co godzinę. To dawało kilkanaście kursów dziennie na linii. Oferta znakomita. Perspektywy rozwoju również.

Dziś okazuje się jednak, że PolskiBus.com zachłysnął się swoim sukcesem. Spoczął na laurach i będzie musiał słono za to zapłacić. Przewoźnik likwiduje kolejne połączenia. A to dopiero początek. Jak mogło do tego dojść?

Oczywiście wielu ekspertów powie, że to z powodu zakończonych remontach na ważnych liniach kolejowych i skrócenia czasów przejazdów, ponieważ PKP Intercity kupiło nowy tabor. Będą mieli rację, ale tylko w części.

Innym, kto wie czy nie ważniejszym, aspektem są błędy popełniane przez planistów PolskiegoBusa oraz wejście na rynek aplikacji Blablacar. Przyczyną ograniczania działalności przewoźnika jest konsekwentne obniżanie jakości usług. Ktoś najwyraźniej wpadł na genialny pomysł, że upchnięcie większej liczby pasażerów w autobusie przyniesie ekstra zarobek. Tak jednak to nie działa, ponieważ zwiększając liczbę foteli ograniczamy przestrzeń pasażerów i komfort ich podróżowania. To cios w serce firmy, które reklamuje się właśnie komfortowymi warunkami przewozu.

Prawie dwa lata temu – w sierpniu 2014 roku PolskiBus zaprezentował swoje nowe autokary Plaxton Elite. Miały być lepsze od dotychczas eksploatowanych Van Hooli. Wozy ruszyły na linię do Białegostoku i Wilna. Pojechałem wtedy w jeden z pierwszych kursów do Wilna z dziewczyną, żeby sprawdzić ten super komfort. Gorzko rozczarowaliśmy się. Ale bilety były za złotówkę, a nowych autokarów tylko osiem, więc pomyślałem: Ludzie będą się skarżyć, a firma zrezygnuje z nieudanego eksperymentu. Przeliczyłem się. Szkocki przewoźnik kupił więcej Plaxtonów, w tym te w wersji Gold.

Plaxton to mało miejsca na nogi, Plaxton to wąskie fotele niemiłosiernie uwierające w zadek przy dłuższych podróżach, Plaxton to brak możliwości rozsuwania na boki foteli, Plaxton to hałas i drgania we wnętrzu pojazdu, Plaxton to nauczka żeby już drugi raz nie wsiadać do czerwonego autobusu z bocianem. To całe źródło problemów z jakimi przyjdzie się zmierzyć PolskiemuBusowi.

Widoczne to było na linii do Krakowa, gdy przed wprowadzeniem marki PolskiBusGOLD kursy obsługiwały dwupokładowe VanHoole, oferujące o wiele wyższy komfort od znienawidzonych przeze mnie Plaxtonów. Piętrowe autobusy były pełne, Plaxtony wożą teraz znacznie mniej ludzi.

Brak refleksji logistyków PolskiegoBusa doprowadził do ograniczenia przewozów. Nie przyjęły się kursy do Talina i Wilna. Zlikwidowano linię do Olsztyna. Osobne linie do Mławy i Elbląga trzeba było zastąpić kursami do Gdańska z przystankami w tych dwóch miastach. W połowie maja zniknie kolejna linia – do Suwał. Tu PolskiBus nie wytrzymał konkurencji z Żakxpressem. Być może za kilka miesięcy przewoźnika zawiesi połączenia do Białegostoku.

Klienci zagłosowali nogami i ocenili brak wrażliwości na elementarne potrzeby podróżnych. Czas na zmiany – zegar tyka. Czy przewoźnik wyciągnie wnioski ze swoich skrzętnie ukrywanych porażek? Nadchodzące półrocze będzie decydujące dla PolskiegoBusa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz