Od początku roku na Podlasiu kursuje więcej pociągów regionalnych. Wydarzenie to uprzedziła wrzawa medialna. Mówiło się, że po wielu latach zapaści kolejowych przewozów pasażerskich w regionie, marszałek województwa wreszcie zmienił podejście. Zapowiadano renesans kolei. Co z tego wyszło? Okazuje się, że niewiele.
Kiedyś popołudniowy pociąg do Ełku był pełen pasażerów. Teraz skład kursuje do Grajewa. Dopiero o 19:01 odjeżdża pociąg do Ełku. Czy aby nie za późno? |
Oczywiście, nieprzemyślane zmiany będą kosztować głównie nas pasażerów, przewoźnika kolejowego również. Jednak finalnie to pasażerowie narażeni są na bezpośrednie skutki źle dobranych godzin kursowania pociągów. Mechanizm wygląda następująco. Zły rozkład jazdy powoduje rezygnację pasażerów z połączeń kolejowych. To skłania organizatora transportu do ograniczenia kursów. Jednym słowem błędne koło. Mam nadzieję, ze na Podlasiu ktoś ten łańcuch wreszcie przerwie. Mylą się ci, którzy twierdzą, że teraz będzie lepiej ponieważ marszałek zdecydował o zwiększeniu pracy przewozowej prawie o połowę w stosunku do roku ubiegłego. Ostatnia zmiana rozkładu jazdy pociągów regionalnych napawa smutną refleksją. Trudno przewidzieć jaki będzie ruch marszałka.
Z uporem maniaka
Jedną z największych bolączek rozkładu pociągów 2017 na Podlasiu było skrócenie relacji bardzo popularnego pociągu z Białegostoku (odjazd między 16 a 17 w zależności od wariantu rozkładu) do Ełku. Teraz skład dociera tylko do Grajewa. Niejako w zamian do Ełku uruchomiono pociąg o 18:24. Efekt: ucieczka pasażerów. W Białymstoku z pociągu korzystało około 30 osób!
Ktoś chyba nadal chce wyważać otwarte drzwi. Po zmianie rozkładu ostatni pociąg do Ełku odjeżdża o 19:01. Kłania się brak wniosków z uruchamiania wieczornego InterREGIO na trasie Grodno – Ełk. Z Białegostoku odjeżdżał około 19. Co z tego wyszło? Może czas zajrzeć do wyników liczenia pasażerów, które co jakiś czas muszą robić kierownicy pociągów? Gorąco polecam.
Dobić pasażera skomunikowaniem
Jestem wielkim zwolennikiem skomunikowań. Jednak każda idea powinna mieć swoje granice. Zwłaszcza jeśli chodzi o skomunikowanie z pociągiem innego przewoźnika, w tym wypadku PKP Intercity gdyż, jak utrzymują Przewozy Regionalne, to ze względu na skomunikowanie z pociągiem z Łodzi trzeba było opóźnić pociąg z Białegostoku do Suwałk.
Tej kwestii poświęcę trochę więcej uwagi, bowiem do drugiego największego miasta w regionie dojeżdżają tylko cztery pary pociągów lokalnych w dzień powszedni (nie licząc pospiesznych kursów do Kowna w poniedziałek i piątek). Jak widać na wstępie oferta jest raczej mizerna. Dlatego tym bardziej trzeba, żeby wszelkie modyfikacje oferty były przemyślane.
Po pierwsze: na linii do Suwałk jest ogromna luka między pociągami regionalnymi w godzinach popołudniowo – wieczornych. Odjazdy z Białegostoku 14:47 i 21:06. W piątki kursuje natomiast pociąg „pośpieszny” do Kowna. Nazwałem go tak specjalnie, żeby uwypuklić fakt, że skład ten nie zatrzymuje się na większości przystanków między Białymstokiem, a Suwałkami. Dodatkowo mamy jeszcze do dyspozycji TLKę – odjazd z Białegostoku o 19:47. Jednak pociąg ten praktycznie nie ma znaczenia w ruchu lokalnym z powodu zbyt małej ilości przystanków, także braku „wspólnego biletu”.
Zatem zostaje nam sześć i pół godziny dziury na trasie do Suwałk (dla czepialskich – nie wliczam tu pociągów do Sokółki). Teraz ofertę Przewozów Regionalnych porównajmy z rozkładem komunikacji autobusowej (kursy również omijają Sokółkę, która w naszym modelu nie jest brana pod uwagę). Podaję odjazdy z Białegostoku: 14:25 (Voyager), 15:10 (PKS), 15:15 (Voyager) , 16:10 (Voyager), 17:45 (PKS), 17:50 (Voyager), 20:00 (PKS). W sumie jest to siedem kursów, z czego najwięcej w godzinach 15 – 18 (pięć kursów). Ile pociągów odjeżdża w czasie największego natężenia ruchu? Jeden tylko w piątki! Wobec tego można przypuszczać, że większość pasażerów podróżujących do Suwałk wybierze autobus. Na uwagę zasługuje jeszcze jeden szczegół: żaden z przewoźników autobusowych nie zdecydował się na uruchomienie późniejszego kursu niż o 20:00. Nawet Voyager, który wozi ludzi busami zabierającymi mniej osób. Prawdopodobną przyczyną takiego podejścia przewoźników drogowych jest zbyt późny przyjazd do Suwałk. Decyzji nie zmienił nawet fakt, że busy kursują przez Suwałki, co redukuje czas potrzebny pasażerom na dojście do domów. Tymczasem od dworca kolejowego w Suwałkach jest znacznie dalej do miasta. Jak widać Przewozy Regionalne za nic mają doświadczenia przewoźników drogowych. Kurs POLREGIO dojeżdża do Suwałk o 23:13. Gratulacje i zarazem kondolencje. Właśnie pogrzebaliście Państwo popularny kurs do Suwałk. Za czasów InterREGIO w piątki pociąg był oblężony. Do zestawionego składu z dwóch SA 133 szpilki nie dało się wcisnąć, a teraz w SA 133 będzie można wreszcie rozłożyć nogi na przeciwległe siedzenia.
Marną pociechą przy tym jest fakt, że pociąg skomunikowany jest ze składem IC z Łodzi. Z powodu zbyt późnego przyjazdu do Suwałk wiele osób nie skorzysta z tego udogodnienia. Dodatkowym elementem zniechęcającym jest zmiana przewoźnika i konieczność kupna drugiego biletu, co znacznie podraża koszty podróży.
Pomysł na skomunikowanie jest zupełnie nietrafiony. Tym bardziej, że z Łodzi Fabrycznej da się do Suwałk dojechać o wiele łatwiej, taniej i przyjemniej. Wystarczy z Łodzi Fabrycznej wyjechać o 15:26. Przyjazd do Warszawy Centralnej zaplanowany jest na 16:50. O 16:55 odjeżdża bezpośredni pociąg do Suwałk. Od razu uprzedzam, że PKP IC ma obowiązek przytrzymać swój pociąg na skomunikowanie. Przyjazd do Suwałk na 21:36. Wszystko na jednym bilecie, również z jedną przesiadką i bez zbędnych postojów.
Niestety nie sposób jest oprzeć się wrażeniu, że ktoś usilnie dobierał uzasadnienie opóźnienia ostatniego pociągu z Białegostoku do Suwałk. Propagandę należy umieć robić. Tym razem chyba nie wyszło.
Jeśli nie późno to kiedy?
Wieczorny pociąg REGIO do Suwałk na 100% będzie niewypałem. Należy się zastanowić kiedy pociąg do Suwałk powinien pojechać? Między 14:47, a 19:47? A może zamienić ten do Suwałk z tym do Kuźnicy? 18:45 do Suwałk i 21:06 do Kuźnicy? Z tym pytaniem pozostawiam młode osoby szukające na kolei kariery, zachęcając je do włożenia trochę własnej pracy, a nie przerzucania jej na obsługę pasażerów. Chciałoby się sparafrazować pierwsze prawo matematyki: Jeśli masz liczyć podróżnych to policz sobie ich sam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz